Park Narodowy Dolina Śmierci nie bez powodu tak się nazywa. Nie dość, że znajduje się na odludziu, to towarzyszące mu temperatury sprawiają, że bez prawidłowego przygotowania, nie trudno tam otrzeć się właśnie o śmierć. Dodatkowo zasięg sieci telefonii komórkowej, też pozostawia tam wiele do życzenia. Przygotowanym na pewno był pewien radioamator, który wraz z rodziną odwiedził park na początku kwietnia tego roku. Choć kwiecie ń nie należy do tych najbardziej upalnych miesięcy, temperatury w dzień nadal mogą dochodzić do 100°F. Kiedy rodzina cieszyła się pobytem w parku, ich pojazd utknął w błocie w dość odległym od cywilizacji terenie. Nie mając dostępu do sieci telefonii komórkowej, krótkofalowiec rozpoczął wołanie o pomoc na paśmie 10 metrów.
Tu do akcji wkroczył Caleb Gustwiller, KD8TGB, który usłyszał wołanie o pomoc aż w Ohio! Niestety warunki propagacyjne nagle się zmieniły i Caleb stracił kontakt z wołającym o pomoc. Mając ogólne informacje o tym gdzie poszkodowani przebywają, napisał post na mediach społecznościowych w grupie krótkofalowców bawiących się w POTA z prośbą o nasłuch i lokalizacje wołających o pomoc.
Udalo sie. Kilku innych krótkofalowców nawiazalo kontakt z rodzina co sprawiło, że byli w stanie wskazać ratownikom dokładną pozycje uwięzionych. Nie wiem jak wam, ale mi w zyciu zdarzylo sie 3 razy użyć radia krótkofalarskiego by wezwać pomoc lub powiadomić najbliższych, ze wszystko ze mna ok. Jak macie jakies takie sytuacje i chcielibyście się nimi podzielić, zapraszam do komentowania pod tym postem na naszym Facebooku.